niedziela, 13 lipca 2014

Okruch drugi. Egoizm

Ludzie to skrajni egoiści. Uważają się za najlepsze stworzenia na całym świecie, nie przymują do wiadomości, że są zwierzętami... Obrażają się nawzajem mianem wiernego, mądrego zwierzęcia-psa!
Ale ja nie o tym chciałam. Zamierzałam napisać coś o zwykłej ludzkiej zazdrości.
Miałam kiedyś bliską koleżankę, ze wspólnymi zainteresowaniami, obydwie jesteśmy inteligentne, obydwie bardzo dobrze się uczymy.
Kilka miesięcy temu coś się popsuło... Zaprzyjaźniła się z najwredniejszą plotkarą w szkole. Gdy tylko mnie zauważyła, opowiadała, jaka to jestem wredna, głupia i czepialska. Ledwo usta otworzyłam - "nikt cię nie słucha, nikogo to nie obchodzi, nie wymądrzaj się, zamknij się!". Była strasznie agresywna-czasem wracałam ze szkoły cała poobijana, dotąd zostało mi kilka siniaków. Czułam się prześladowana, gnębiona. Pytali mnie, a ja pytałam ich - czemu ona mnie, do cholery, tak nie znosi? Nikt nie wiedział.
Moja przyjaciółka miała straszny dylemat - przyjaźnić się z nią czy ze mną, bo lubi nas obie. Wtedy przestałam nazywać ją przyjaciółką. Może to i głupie, ale w takim razie chyba nie powinnam była nazywać jej przyjaciółką.
Wracając: unikałam mojej prześladowczyni jak mogłam, przez nią nawet bez słowa zrezygnowałam z niektórych zajęć dodatkowych, ponarażałam się nauczycielom...
Na zakończeniu roku podeszła do mnie i powiedziała: "Nienawidzę się tak bardzo, bo przyciągasz nagrody jak magnes" (12 razy wychodziłam, zostałam prymusem, dostałam stypendium).
A wczoraj, ni stąd, ni zowąd, napisała do mnie "Hej, co tam?". Tak więc zrobiłam jej awanturę. Przeprosiła, powiedziała, że była po prostu zazdrosna i nie przewidziała, że nie będzie miała z kim gadać w wakacje, ale że nie miała, napisała do mnie. Nie wpadła nawet na myśl, żeby przeprosić-trzeba było wywołać piekło. A ona po wszystkim zapytała "czy możemy teraz porozmawiać od początku, normalnie".

piątek, 20 czerwca 2014

Okruch pierwszy. Oczy

Czy... czy wy też znacie takie osoby, od których... od patrzenia w ich oczy aż was boli? Taki cielesny, całkowicie fizyczny ból, kompletnie niezwiązany ze wspomnieniami czy tą osobą, ponieważ znacie tę osobę jedynie z widzenia i wspólnych znajomych?
Początkowo jedynym, co odczuwałam w związku z jego oczami, był zachwyt. Ma piękne oczy. Takie głębokie, brązowe, przenikliwe, wrażliwe. I ta urocza iskierka, gdy się uśmiechał... Za każdym razem byłam wniebowzięta, ale to takie rzadkie... Zazwyczaj jest milczący i poważny. Znam go prawie półtora roku, nigdy nie słyszałam jego głosu. Och, ale zbaczam z tematu. Oczy.
Potem pojawił się... niepokój. Ta jego obojętność, ten chłód, przeszkadzały mi, ale nadal byłam zakochana w jego oczach i gdy tylko mogłam, wpatrywałam się. Na Mikołajki moja klasa wybrała się na jakąś lekcję o efektach specjalnych w filmach, a następnie obejrzeliśmy "Życie Pi". Film zachwycający, ale... ON tam był. Inny rocznik, inna szkoła-ale tam był. I cały seans na niego zerkałam. A on mnie olewał.
Teraz to boli. Nie mam najmniejszego pojęcia czemu, ale zawsze gdy spojrzę w jego oczy, aż mnie skręca z bólu, serce bije coraz szybciej, a ja mam ochotę uciekać.